strona główna
»
Rozmaitości
Czytając „Zajazd”, ósmą księgę „Pana Tadeusza”, jesteśmy świadkami barwnej i dość groteskowej potyczki sąsiedzkiej. Nie krusząc kopii o to, co autor miał na myśli, wprowadzając ten arcyzabawny, choć zdawałoby się drugorzędny wątek do opowieści, warto przyjrzeć mu się bliżej. Zajazd, jako sztandarowa praktyka średniowiecznego, zatomizowanego społeczeństwa, nieustannie prowadzącego bratobójcze walki i zawiązującego nietrwałe, oportunistyczne sojusze dla doraźnych korzyści, zainspirował nie tylko naszego wieszcza – jego ślady można odnaleźć w legendach o smokach, skarbach, zbójnikach i zamkniętych w wieżach księżniczkach. W czasach, gdy panowało prawo silniejszego, niemalże prawo dżungli, tenże silniejszy zapisywał się w pamięci niepiśmiennego ludu w postaci traumy, koszmaru, który jak wiemy, budzi demony. I tak Vlad Tepes, władca wołoski stawał się wampirem, raubritter (rycerz rozbójnik) – smokiem, a jego łupy – legendarnym skarbem, po dziś dzień zakopanym gdzieś pod ruinami zagubionego między górami zamku.