strona główna
»
Rozmaitości»Z notatnika Jerzego Bralczyka
Łacińska sententia jest z czasownika sentire, o bardzo wielu znaczeniach, bo to i „widzieć, słyszeć, czuć, spostrzegać”, i „odczuwać na własnej skórze (nieprzyjemnie), doświadczać, doznawać czego”, i „być podatnym na coś, wrażliwym, chorować na coś”, a także „odczuwać, przeżywać jakieś uczucie”, i „uświadamiać sobie coś, pojmować, orientować się w czymś”, i „myśleć, sądzić”, i „uważać coś za coś”, i „być jakiegoś zdania, trzymać czyjąś stronę”. Wreszcie „głosować, wyrokować, wnosić”. Sententia to zatem i „postanowienie, chęć, życzenie”, i „opinia, zdanie o czymś”, i „wskazówka, rada, przewidywanie”, i „opinia, wniosek”, i „głos (za czymś)”, i „wyrok”, ale też „myśl, sens, treść, znaczenie wypowiedzi”. Miała też dwa specyficzne odniesienia - to był niejako „duch prawa” (w opozycji do jego litery) i „trafne zdanie, maksyma”.