29.03.2024

Z notatnika Jerzego Bralczyka – Wyrok

opublikowano: 2014-12-18 przez: Mika Ewelina

Słowo wyrok pochodzi od słów oznaczających 'mówienie', podobnie zresztą jak słowo rzecz.

Prasłowiańskie rekti znaczyło 'rzec, powiedzieć', więc vy-rekti to było 'wyrzec, wypowiedzieć'. Formy rzeczownikowe tych czasowników zyskały z czasem znaczenia dość konkretne i oddalone od ściśle rozumianego mówienia i dziś wyrzeczenie (się) to 'zerwanie wszystkich więzów' lub 'świadoma rezygnacja z czegoś' (przy chrzcie - mniej świadome zerwanie ze złym duchem), a wypowiedzenie to może być niedobry początek, gdy chodzi o wojnę lub niedobry koniec, gdy chodzi o pracę. Ale w obu sytuacjach mamy do czynienia z ostatecznością, z aktem stanowczym i bezwzględnym.

 Słowo miało kiedyś moc większą. Gdy się je wyrzekło, a nawet tylko rzekło - klamki zapadały. W przypadku wyroku też tak było - i w tym przypadku pozostało. Wyrok zazwyczaj kojarzy nam się z czymś ostatecznym, chociaż incydentalnie przeczy temu nierozpoznawane jako tautologiczne wyrażenie ostateczny wyrok. Jeżeli wyrok został wydany czy ogłoszony, sprawa się zamknęła.

W każdym razie tak jest, jeśli chodzi o użycie tego słowa w znaczeniu pozasądowym. Gdy mówimy tak o czyjejś decyzji, a nawet o czyjejś opinii (bo i to się zdarza), sugerujemy tu nieodwołalność. Można powiedzieć, że procesowa instytucjonalizacja, lokująca wyroki na poziomie kompetencji tych organów, które je wydają, w naturalny sposób tę ostateczność może relatywizować. Ale w języku wyrok - to wyrok. Takie wyroki dawały wyrocznie. To, że używano tego słowa w etymologicznie zrozumiałym znaczeniu 'wyrzeczenia się czegoś, porzucenia czegoś', przesuwając sens, nie zmieniało poczucia kategoryczności. A jak coś nie było ostatecznie zdecydowanego, mówi się, że to wisi na wyroku.

Zdarza się, że rzeczowniki w liczbie mnogiej zawierają inny odcień znaczeniowy, a czasem nawet mają całkiem szczególne zastosowanie, odmienne niż w liczbie pojedynczej. O ile wyrok wydawał człowiek (lub łatwa do personifikacji instytucja), wyroki były zazwyczaj wyższej proweniencji - ich autorem był Bóg lub co najmniej los. Taki wyrok, a właściwie takie wyroki - to 'fatum, przeznaczenie. kismet'. Bardzo często mówiło się, a właściwie i dziś mówi o wyrokach opatrzności, czasem dodając boskiej. Tu dopiero nieodwołalność i ostateczność osiąga pełnię. Przeciwko takim wyrokom nie ma co powstawać. Takie wyroki są nieuchronne, a ostatecznymi nie możemy ich nazwać tylko dlatego, że nic ich nie musi poprzedzać.       

O wyroku w liczbie pojedynczej możemy dyskutować, kwestionować jego zasadność czy sprawiedliwość, oceniać go jako łagodny lub surowy. Ale w jakimś sensie dobrze jest upatrywać w czymś, co zostało wypowiedziane, wyrzeczone - czegoś ważnego, doniosłego, postanowionego, a może nawet ostatecznego i niepodważalnego.
 

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy