29.03.2024

Szef CBŚP: priorytetem biura m.in. cyberprzestępczość

opublikowano: 2014-10-09 przez:

Celem wyłączenia CBŚ z KGP jest przede wszystkim skrócenie procesu decyzyjnego, bo w sprawach niecierpiących zwłoki liczy się czas. Priorytetem będzie walka m.in. z cyberprzestępczością, bo widzimy, że gangi podążają w tym kierunku - mówi PAP komendant CBŚP nadinsp. Igor Parfieniuk.


Od czwartku CBŚ formalnie zostaje wydzielone z Komendy Głównej Policji. Będzie działać na zasadzie komendy wojewódzkiej jako Centralne Biuro Śledcze Policji.

PAP: Jaki jest cel wydzielenia CBŚ z Komendy Główny Policji?

Igor Parfieniuk: Po pierwsze, chodzi o skrócenie procesu decyzyjnego, np. przy kontroli operacyjnej czy przy przesyłkach niejawnie nadzorowanych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w takich sprawach o zgodę na stosowanie technik operacyjnych do sądu czy prokuratora generalnego występuje, na wniosek szefa CBŚ, komendant główny policji. Teraz komendant CBŚP sam będzie uprawniony do wystąpienia z takim wnioskiem. Skraca się w ten sposób ciąg osób, które przesyłały dokumenty. Nie będzie w tym procesie komendanta głównego, co ma też praktyczne znaczenie, bo liczy się czas, gdy chodzi o sprawy niecierpiące zwłoki.

PAP: W jakim jeszcze zakresie zwiększą się kompetencje szefa CBŚP?

I.P.: Komendant CBŚP, ponieważ teraz będzie to komendant, a nie dyrektor, przejmuje uprawnienie kadrowe w stosunku do podległych sobie policjantów i pracowników.

PAP: Czyli CBŚP będzie działać na zasadach komend wojewódzkich. Będą jakieś różnice?

I.P.: Będzie to jednostka trochę inna niż komendy wojewódzkie, przede wszystkim dlatego, że nie będzie miała własnego budżetu. W budżecie KGP już w tej chwili są wydzielone środki przeznaczone na funkcjonowanie CBŚ, i te pieniądze zostały przelane przez Biuro Finansów do komend wojewódzkich, celem obsługi zarządów terenowych CBŚ. Taki model będzie dalej praktykowany. Komendant CBŚP, nie będąc oficjalnym dysponentem budżetu, będzie jednak decydował, na co te pieniądze przeznaczy. Ma nimi tak gospodarować, by mu wystarczyły na cały rok.

PAP: Jak to będzie wyglądać w praktyce, np. w sytuacji gdy pieniądze będą potrzebne na konkretne działanie?

I.P.: Komendant będzie podejmował decyzję o wydatkowaniu środków przy kontrasygnacie dyrektora Biura Finansów KGP. Jest jeszcze jedna pula na ochronę świadków koronnych, tu decyzję podejmować będzie komendant główny policji.

PAP: Dlaczego?

I.P.: To są zadania wykraczająca poza działalność CBŚP, m.in. dlatego że nie możemy przewidzieć, ilu świadków koronnych pojawi się w ciągu roku. Na te osoby, które obecnie są objęte programem (nieco ponad 200 osób - PAP), środki dostajemy. Jeśli pojawią się kolejne, będziemy występować do komendanta głównego o zwiększenie funduszy.

PAP: Przeciwnicy wydzielenia CBŚ bez odrębnego budżetu twierdzą, że takie rozwiązanie może prowadzić do opóźnienia waszej pracy. Zgoda na pieniądze - według nich - może być bowiem uzależniona od tego, o jaką sprawę chodzi.

I.P.: Nie tworzymy nowej służby, tworzymy nową jednostkę organizacyjną policji i cały czas działamy. Gdybyśmy teraz wzięli na siebie finanse, rzeczywiście mogłoby dojść do zahamowania działań wykrywczych. W dalszym ciągu finansowo i logistycznie obsługują nas komenda główna i komendy wojewódzkie. Chcemy też, by naczelnicy zarządów terenowych nauczyli się samodzielnego gospodarowania pieniędzmi. To oni, razem z komendantami wojewódzkimi, będą decydować o ewentualnych przesunięciach środków – np. na ekspertyzy - bo nie można zaplanować, ile zabezpieczymy materiałów w danej sprawie - czy to będzie 20 czy 20 tys. tomów akt.

PAP: Jest szansa na to, że CBŚP będzie w przyszłości dysponowało własnym budżetem?

I.P.: Być może zapadnie taka decyzja, kiedy naczelnicy zarządów będą w stanie samodzielnie gospodarować środkami. Wiąże się to jednak z zatrudnieniem nowych osób. Już w tym momencie tworzymy w centrali wydział wsparcia logistycznego, do którego zadań będzie należał monitoring wydawania pieniędzy przez poszczególne zarządy, i biuro jako całość, plus planowanie budżetu na kolejny rok. Moim zdaniem to kwestia dwóch, trzech lat, by szef KGP podjął decyzję, czy występuje do ministra finansów, za pośrednictwem szefa MSW, o ustanowienie na mocy rozporządzenia kolejnego dysponenta budżetu państwa, czyli komendanta CBŚP.

PAP: Jakie wyzwania stoją przed CBŚP w najbliższych miesiącach?

I.P. Przede wszystkim mamy pół roku na przygotowanie stałego regulaminu dotyczącego naszego działania; czyli tak naprawdę pięć miesięcy na przyjrzenie się temu, co działa dobrze, a co należałoby poprawić. Będzie też delikatna zmiana struktury - tworzymy wydział kontroli, by kontrolować naszą działalność, wydział wsparcia logistycznego, przekształcamy dotychczasowy wydział przetwarzania informacji niejawnych w wydział ochrony informacji niejawnych. Tworzymy też centrum do spraw uprowadzeń, na które dostaliśmy unijne pieniądze – 9 mln zł. Tego centrum jeszcze nie wyposażono technicznie, ale mamy już wyselekcjonowany personel. Te osoby już teraz współpracują i pomagają policjantom w komendach wojewódzkich, gdyż większość tego typu spraw tam właśnie się prowadzi. Szkolą też policjantów i prokuratorów.

PAP: CBŚP ma skupić się na przestępczości zorganizowanej. Jakie w takim razie zagadnienia oddajecie?

I.P.: Nie koordynujemy już kwestii związanych ze zwalczaniem handlu ludźmi; sprawy te, poza kilkoma konkretnymi postępowaniami dotyczącymi przestępczości zorganizowanej, przeszły we władztwo Biura Służby Kryminalnej. Działa jeszcze w naszych strukturach krajowy punkt ds. fałszerstw pieniędzy, który też - jak wstępnie uzgodniliśmy – przekażemy służbie kryminalnej.

PAP: Przestępczość się zmienia, jakie są więc priorytety CBŚP w tym zakresie?

I.P.: Jednym z nich jest cyberprzestępczość. Już pół roku temu powołaliśmy wydział do zwalczania cyberprzestępczości. Na razie wciąż go rozwijamy, bo z jednej strony nie jest łatwo znaleźć specjalistów z zakresu informatyki, którzy będą chcieli przyjść do nas z kraju, z drugiej zaś nie chcemy zbytnio osłabiać komend wojewódzkich, tam też są potrzebne takie komórki. Policjant, mając do wyboru, czy przyjść do Warszawy do CBŚP, czy pracować u siebie blisko domu i rodziny, często wybierze drugą opcję. Bazujemy więc głównie na Komendzie Stołecznej Policji i jej specjalistach.

PAP: Widać zmianę w specjalizacji grup przestępczych?

I.P.: Generalnym trendem jest przejście z typowej przestępczości kryminalnej na ekonomiczną i cyberprzestępczość. W wielu przypadkach jest to działalność o wiele bardziej dochodowa, a sankcje karne są diametralnie różne. Za rozbój grozi 12 lat; na oszustwie gospodarczym, czy przemycie można zarobić więcej niż na narkotykach, a kary niskie i duże prawdopodobieństwo wyroku w zawieszeniu. Zdecydowanie widać, że zorganizowane grupy przekwalifikują się. Przykładowo przestępstwa paliwowe - generują ogromne zyski, a na początku wystarczy zainwestować w kilka cystern.

PAP: Czy zmiany w CBŚP będą wiązać się ze zmianami np. w liczbie funkcjonariuszy?

I.P: W tej chwili mamy 1963 etaty policyjne, w tym 70 wakatów, czyli prawie 1900 zatrudnionych policjantów oraz 230 pracowników cywilnych. Większość funkcjonariuszy, ok. 1500, służy w zarządach w całym kraju. Przekształcenie w CBŚP spowoduje jedynie, że dostaniemy dwa dodatkowe etaty z Biura Logistyki - do obsługiwania mieszkaniówki policjantów i trzy z biura Gabinetu Komendanta Głównego - do własnej komórki BHP.

PAP: Co z wakatami?

I.P: W tej chwili staramy się je zapełnić, ale wiemy jakie są problemy kadrowe w jednostkach terenowych. My nie bierzemy ludzi - jak to się mówi - „z ulicy”. Bazujemy na policjantach już doświadczonych, z co najmniej z kilkuletnim stażem. W policji jest tak, że przez pierwsze trzy lata policjant pełni służbę w prewencji, jeśli ma właściwe predyspozycje, to trafia do służby w pionie kryminalnym i stamtąd go pozyskujemy. Nie od razu. Tam też musi trochę okrzepnąć. W bardzo wielu przypadkach komendanci wojewódzcy dają nam policjantów na oddelegowanie. Jeśli się sprawdzą i chcą z nami pracować - to zostają w biurze.

PAP: A zdarza się, że nie chcą służyć w CBŚ?

I.P: To jest praca 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Policjant CBŚ nie wie, kiedy będzie musiał wsiąść do samochodu i pojechać na drugi koniec Polski. Taka jest specyfika naszej służby. Funkcjonariusze z Białegostoku prowadzą sprawy nie tylko z Białegostoku. Generalna zasada jest taka, że ten policjant, który pierwszy chwyci wątek zorganizowanej grupy przestępczej, zajmuje się jej rozpracowaniem. Może się okazać, że u niego w tym przykładowym Białymstoku są jakieś macki, a trzon grupy jest np. z Wrocławia, to właśnie tam trzeba pojechać. I pracować. Często długo.

PAP: Swego czasu dużo mówiło się o nadużyciach w CBŚ; praca „pod przykryciem” wiąże się z pokusami, czy wydzielenie nie będzie zielonym światłem dla tego typu sytuacji?

I.P.: Nie. Aby temu przeciwdziałać, będzie powołany wydział kontroli. Nad zarządem operacji specjalnych sprawuje nadzór zastępca komendanta CBŚP. Każda operacja specjalna ma swój budżet zatwierdzony przez dyrektora CBŚ lub przez jego zastępcę, a w przyszłości przez komendanta CBŚP i jego zastępcę. Nadzór jest coraz bardziej szczegółowy. Plan wydatków na operację może być korygowany już na etapie planowania.

PAP: Ile kobiet służy w CBŚ?

I.P.: Ok. 14-15 proc. wszystkich funkcjonariuszy. Wiele z nich jest na kierowniczych stanowiskach. Kobieta jest m.in. naczelnikiem wydziału ochrony świadka koronnego; po wydzieleniu CBŚ z KGP kobieta będzie też naczelnikiem zarządu CBŚP w Warszawie.

PAP: Kiedy CBŚ przeniesie się do nowej siedziby przy ulicy Podchorążych w Warszawie?

I.P: Przeciągnęła się procedura i tworzenia projektu, i pozyskiwania zgody na budowę. Konserwator zabytków stwierdził, że budynki, które mamy przejąć, podlegają pod ustawę o zabytkach, a my chcieliśmy w jednym z nich zmodyfikować konstrukcję dachu, by umieścić tam wydziały logistyczne. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni pozwolenie na budowę zostanie wydane. Pieniądze na ten cel są zabezpieczone i jeszcze na jesieni ma zakończyć się przetarg. Budynki stoją, można więc w nich prowadzić prace zimą, a na wiosnę zmodernizować poddasze, bo czas nagli. Prace nad centrum uprowadzeń mają zostać zakończone do końca przyszłego roku. Firma, która wygrała przetarg, potrzebuje pół roku na wyposażenie centrum w aparaturę. Graniczną datą jest więc półrocze 2015 r.

Rozmawiała Patrycja Rojek-Socha (PAP)

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy