29.03.2024

Sejm zgodził się na ratyfikację konwencji o zapobieganiu przemocy

opublikowano: 2015-02-06 przez:

Sejm uchwalił w piątek ustawę ws. ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Za wyrażeniem przez Sejm zgody na ratyfikację głosowało 254 posłów, przeciw było 175, od głosu wstrzymało się 8 osób.

Przed głosowaniem nad uchwaleniem ustawy, posłowie - zgodnie z rekomendacją komisji - odrzucili poprawki do projektu zgłoszone przez PiS i Sprawiedliwą Polskę. W obu poprawkach chodziło o to, by Sejm nie wyraził zgody na ratyfikację konwencji.

Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Przeciwnicy ratyfikacji przekonywali, że konwencja jest niepotrzebna i niebezpieczna, wnioskowali m.in. o przerwanie prac nad ustawą ratyfikacyjną i zwrócenie się do MSZ o notę wyjaśniającą treść konwencji, a także wskazywali, że są wątpliwości co do jakości tłumaczenia tekstu dokumentu na język polski.

O przyjęcie ustawy apelował m.in. minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. "Konwencja jest potrzebna, bo pozwala na skuteczne zwalczanie zjawiska przemocy" - mówił i zapewniał, że rząd zadbał o to, żeby jej postanowienia były interpretowane i stosowane zgodnie z polską konstytucją.

Do poparcia konwencji zachęcała również wicemarszałek Wanda Nowicka (niez.). "Dziś jest ten wielki dzień, na który czekają tysiące kobiet w Polsce. Problem przemocy wobec kobiet jest jednym z najpoważniejszym problemów społecznych, z którym borykamy się od wielu lat, wielu wieków i pokoleń. Dzisiejsze głosowanie może wpłynąć na poprawę sytuacji kobiet" - mówiła. Przypomniała, że w Polsce 800 tys. kobiet rocznie doznaje przemocy, co 40 sekund ma miejsce w Polsce akt przemocy wobec kobiet, co trzecia doznała przemocy.

Z kolei posłanka PiS Małgorzata Sadurska mówiła, że konwencja nakazuje ślepe zwalczanie tradycji, religii i kultury, która rzekomo determinuje, a nawet prowokuje przemoc. Pytała, czy związek mężczyzny i kobiety, wychowywanie dzieci w rodzinie są stereotypem i kto będzie o tym decydował. "Pytam was, posłowie PO, dlaczego idziecie na wojną z polską kulturą, tradycją i polską religią. Dlaczego wam to przeszkadza?" - pytała.

Również posłanka Marzena Wróbel (niez.) przekonywała, że konwencja zwiększy przemoc wobec kobiet, ponieważ nie chodzi w niej o przeciwdziałanie temu zjawisku, ale o "przemodelowanie ideologiczne społeczeństwa".

Po tym, gdy Sejm zgodził się na ratyfikację konwencji, poseł PiS Krzysztof Szczerski z mównicy sejmowej oświadczył, że jego klub - a także, jak mówił, przyszły rząd PiS - tę decyzję od samego początku traktuje jako "non est, niezaistniałą". Ma to związek m.in. z wątpliwościami PiS co do tłumaczenia tekstu konwencji, których nie rozwiały zapewnienia wiceministra spraw zagranicznych Artura Nowaka-Fara, że tłumaczenie na pewno nie wprowadza w błąd.

Premier Ewa Kopacz wyraziła zadowolenie z wyniku głosowania. "To jest dobry dzień dla tych, którzy czekali na to prawo, szczególnie ofiar przemocy, ale też dobry dzień dla PO. Pokazuje, że Platforma jako mocna drużyna idzie w rok wyborczy" - powiedziała Kopacz dziennikarzom.

Kilka dni wcześniej Kopacz zapewniała, że "konwencja głosami PO przejdzie", choć w klubie nie będzie dyscypliny w tej sprawie. Istotnie, większość klubu poparła ustawę o ratyfikacji - ze 195 głosujących, za opowiedziało się 187 posłów, przeciwko było troje, a pięcioro wstrzymało się od głosu. Oprócz posłów PiS, KPSP i grupy niezrzeszonych, przeciwko ustawie zezwalającej na ratyfikację konwencji głosowało też 19 z PSL.

Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu ub. roku Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy.

Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.

O ratyfikowanie konwencji apelowały organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy; krytykowały ją organizacje prawicowe i Episkopat Polski.

Pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się pod koniec sierpnia ubiegłego roku; podczas drugiego czytania, we wrześniu, zgłoszono poprawki, co spowodowało, że projekt został ponownie skierowany do komisji. Posiedzenie, na którym komisje miały je rozpatrzyć, było kilkakrotnie odwoływane, potem przerywane. Posłowie opozycji, przeciwni przyjęciu ustawy ws. ratyfikacji, wielokrotnie wnosili o sporządzenie opinii, które miałyby stwierdzić, czy konwencja jest zgodna z polską konstytucją, a także o opinię dot. tłumaczenia tekstu konwencji.

Po wyrażeniu zgody przez Sejm na ratyfikację konwencji, stanowisko zajmie Senat, a następnie ustawa ws. ratyfikacji trafi do prezydenta. (PAP)

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy