29.03.2024

Były prokurator apelacyjny winny utraty broni

opublikowano: 2015-03-12 przez:

Były prokurator apelacyjny w Lublinie Robert Bednarczyk jest winny nieumyślnej utraty broni – orzekł w czwartek sąd, jednak odstąpił od wymierzenia mu kary.

Oskarżony ma jedynie zapłacić 4 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – zdecydował Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w nieprawomocnym wyroku.

Pistolet Glock i 22 sztuki amunicji należące do Bednarczyka, wraz z kaburą i szelkami, zginęły 14 lutego 2006 r. w pierwszym dniu jego urzędowania na stanowisku prokuratora apelacyjnego w Lublinie. Do dziś nie wiadomo, co się z nimi stało.

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy oskarżyła Bednarczyka o naruszenie przepisów regulujących zasady przechowywania broni, nieostrożne postępowanie z nią i pozostawienie w miejscu, gdzie mogła dostać się w niepowołane ręce, przez co nieumyślnie doprowadził do jej utraty.

Sąd uznał jego winę. Uzasadniając orzeczenie sędzia Bernard Domaradzki podkreślił, że nie ma dowodów na poparcie tezy oskarżonego, iż broń została skradziona z szafy pancernej w jego gabinecie. Biegły nie znalazł śladów włamania, ani otwierania sejfu kluczami innymi niż oryginalne. Natomiast gdyby broń została skradziona z otwartej szafy, nie uchylałoby to odpowiedzialności oskarżonego, choć na to też nie ma żadnych dowodów – powiedział sędzia.

W pomieszczeniach sąsiadujących z gabinetem prokuratora apelacyjnego odbywały się tego dnia egzaminy aplikantów, jednak przejście do gabinetu prowadzi przez sekretariat i nic nie wskazuje na to, że ktoś niepowołany tam wchodził. W drzwiach na korytarz prokuratury są elektroniczne zamki, z sekretariatu za pomocą kamer widać, co dzieje się na korytarzu – tłumaczył sędzia.

Osoby bliskie oskarżonemu odmówiły składania zeznań, przez co nie można było zweryfikować informacji, że Bednarczyk miał przy sobie broń tego dnia wieczorem w prywatnym mieszkaniu – dodał sędzia.

„Do utraty broni przez oskarżonego doszło na skutek jego działania nieumyślnego, niezachowania ostrożności, do której był zobowiązany” – powiedział sędzia.

Sędzia zaznaczył, że cechy oskarżonego sprawiają, że nie było niezbędne wymierzenie mu kary, po stwierdzeniu jego winy.

Był to drugi już proces Bednarczyka w tej sprawie. W pierwszym procesie, w grudniu 2013 r. został uniewinniony, gdyż sąd uznał, że nie ma związku między jego zachowaniem, a utratą broni. Ten wyrok uchylił w ubiegłym roku sąd odwoławczy i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Postępowanie w sprawie utraty broni przez Bednarczyka prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie zostało umorzone w lipcu 2006 r. z powodu braku znamion czynu zabronionego. Na wniosek prokuratora generalnego śledztwo zostało ponownie podjęte w 2008 r.

Oddzielne postępowanie w sprawie kradzieży tej broni zostało umorzone w 2009 r. z powodu niewykrycia sprawcy.

Bednarczyk zgodził się na podawanie swojego nazwiska. Nie było go na ogłoszeniu wyroku. (PAP)

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy