28.03.2024

Grabarczyk: projekt ustawy o pomocy prawnej dla niezamożnych - w I kwartale 2015

opublikowano: 2014-10-18 przez: Mika Ewelina

Projekt ustawy o darmowej pomocy prawnej dla osób niezamożnych musi być w Sejmie w I kwartale 2015 r. - powiedział PAP minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. Dodał, że resort "bardzo serio traktuje obowiązek zachowania bezstronności" w kwestiach światopoglądowych.

PAP: Objął Pan urząd ministra nieco ponad rok przed końcem kadencji parlamentu i wyborami. Pana poprzedników kojarzy się z określonymi osiągnięciami - np. min. Krzysztof Kwiatkowski z informatyzacją, Marek Biernacki z przepisami o ochronie świadków i pokrzywdzonych. Co Pan chce zostawić po sobie?

Cezary Grabarczyk: Nie mogę mieć innych priorytetów niż te wytyczone przez premier Ewę Kopacz - więc jest nim ustawa o darmowej pomocy prawnej dla osób niezamożnych. Inne sprawy to przegląd kognicji sądów - dziś trafia do nich rocznie około 15 mln spraw, czyli o ponad 4 miliony więcej niż jeszcze siedem lat temu. To jedna z przyczyn wydłużania czasu rozpatrywania poszczególnych spraw, bo przeciążone sądy nie działają sprawniej. Wiadomo już, że wiele spraw z dziedziny prawa spadkowego, dzięki dokonywanym przez notariuszy poświadczeniom dziedziczenia, odejdzie z sądów.

Ciągle trzeba popularyzować inne niż sądowe sposoby rozwiązywania sporów. Klasycznym przykładem są mediacje - właśnie mamy Tydzień Mediacji. W Polsce tylko 11,6 tys. spraw rocznie jest kierowanych do mediacji, czyli 0,08 proc. spraw w sądach. To znaczy, że mamy gigantyczne rezerwy. A w niektórych krajach od 40 do 60 proc. spraw jest załatwianych w ten sposób.

Trzeba też zająć się kwestią biegłych sądowych, bo jakość i przejrzystość ich opinii to jedna z barier polskiego wymiaru sprawiedliwości i ma wpływ na czas postępowań. Mnożenie biegłych jest powszechną praktyka przed polskimi sądami, a każda kolejna opinia wydłuża postępowania i zwiększa koszty. Kolejne opinie w tym samym postępowaniu powinny być wyjątkiem, a nie regułą.

PAP: Może warto wrócić do postulatu prokuratora generalnego, który przed dwoma laty mówił o potrzebie utworzenia Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych wspierającego wymiar sprawiedliwości w trudnych sprawach gospodarczych?

C.G.: Nie sądzę, żeby był to optymalny sposób rozwiązania problemu. Mamy doskonałych ekspertów na naszych uczelniach. Rzecz w tym, żeby w odpowiedni sposób zbudować bazę kompetentnych biegłych i stworzyć reguły egzekwowania odpowiedzialności w sytuacji uzasadnionych zastrzeżeń do wydawanych opinii. Lepiej zapłacić więcej za jedną dobrą opinię, niż mnożyć koszty płacąc za kilka gorszych.

PAP: Temat kosztów jest nie do uniknięcia także w kontekście nieopłatnej przedsądowej pomocy prawnej dla niezamożnych.

C.G.: Chcemy zbudować zupełnie nowy system, wykorzystując istniejącą infrastrukturę w gestii samorządów, czyli Ośrodki Pomocy Społecznej. Jeżeli takie usługi będą dostępne w gminach, to pomoc prawna znajdzie się w zasięgu ręki. Trzeba zapewnić dla tych ośrodków pieniądze na zatrudnienie bądź zawarcie umów z wykwalifikowanymi prawnikami - adwokatami i radcami prawnymi. Aby to sfinansować szukamy oszczędności w resorcie. Liczymy też na nowe źródła finansowania, w tym nawiązki, które będą obligatoryjnie zasądzane w przypadku przestępstw drogowych popełnionych w stanie nietrzeźwości. Mogą one stanowić istotne źródło sfinansowania takiej pomocy prawnej.

PAP: Czy tę pomoc mogliby świadczyć także absolwenci prawa, czy jest to oferta skierowana wyłącznie do adwokatów i radców prawnych?

C.G.: To jest oferta skierowana także do doradców podatkowych, bo i taka pomoc może być oczekiwana. Zawody prawnicze zostały zderegulowana i ułatwiono do nich dostęp. Powinniśmy dążyć do realizacji tych świadczeń przez profesjonalistów. Mamy sporo adwokatów i radców prawnych. Liczę, że ich potencjał zostanie zagospodarowany. Niezbędne będą też konsultacje z samorządami. Rozpoczniemy je natychmiast po wyborach samorządowych, gdy ukształtują się już nowe organy samorządowe.

PAP: Kiedy projekt mógłby więc zostać skierowany do Sejmu?

C.G.: Propozycja powinna być gotowa niezwłocznie, jeśli chcemy realnie myśleć o jej uchwaleniu do wyborów. Czasu jest wyjątkowo mało, dlatego na początku przyszłego roku projekt powinien być w Sejmie. Zakładam, że trafi on do parlamentu do końca pierwszego kwartału 2015 r.

PAP: Najbliższy rok w MS będzie także poświęcony na przygotowanie wymiaru sprawiedliwości do mającej wejść w życie w lipcu 2015 r. reformy procedury karnej. Pojawiały się głosy, że sądy i prokuratura nie są gotowe na tak duże zmiany, związane z nowym kontradyktoryjnym modelem postępowania.

C.G.: Jedno jest pewne: nowelizacja Kpk została przeprowadzona, a ustawa ogłoszona. Jesteśmy w okresie vacatio legis i musimy ten czas dobrze wykorzystać. Uważam, że nie da się wdrożyć tej reformy bez dobrej współpracy ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Dlatego już w pierwszym tygodniu urzędowania spotkałem się z Andrzejem Seremetem i doszliśmy do wniosku, że podejmiemy współpracę przy kształtowaniu przepisów ustrojowych dla prokuratury.

PAP: Możliwa jest jeszcze zmiana terminu wejścia tej reformy w życie lub modyfikacja jej kształtu?

C.G.: Nie zakładam tego. Na pewno proces kontradyktoryjny zostanie wdrożony w przyszłym roku. Nie ma już czasu na dalsze eksperymenty co do kształtu tej reformy. Ewentualne korekty powinny być wprowadzane po zebraniu odpowiedniej dawki doświadczeń, bo dziś byłoby to przedwczesne. Dziś koniecznie trzeba dostosować do tej reformy ustawę o prokuraturze i regulamin urzędowania prokuratury.

PAP: Projekt nowego Prawa o prokuraturze jest gotów od ponad dwóch lat, ale rząd go ciągle nie zaakceptował. Co należy w nim zmienić, aby wreszcie trafił do Sejmu?

C.G.: Wzmocnienia wymaga pozycja ustrojowa prokuratora generalnego. Niezależność prokuratury nie znaczy jednak braku odpowiedzialności. Trzeba skonstruować system tak, aby te odpowiedzialność dało się egzekwować. Jestem zdania, że nie ma powrotu do powiązania prokuratury z rządem, gdy prokuratorem generalnym był minister sprawiedliwości. Jednak nie byłoby złym rozwiązaniem, gdyby w przyszłości parlament przyjmował w głosowaniu roczne sprawozdanie prokuratora generalnego, tak jak głosuje nad sprawozdaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

PAP: A wpisywanie prokuratury do konstytucji to jest już zamknięty temat? Bo jeśli nie jest, to uzyskamy dowód nie tylko na to, że Pan kocha ludzi - jak mówiła premier Kopacz - ale też na to, że Pana pokocha prokuratura...

C.G.: Realnie dziś nie widzę szans na przeprowadzenie takiej operacji.

PAP: Czy zna Pan powody, dla których do dziś nie udało się rządowi przyjąć projektu nowego Prawa o prokuraturze? Co stało na przeszkodzie?

C.G.: Ja nie jestem historykiem. Ja rozwiązuję problemy.

PAP: A inny zapis z projektu: zapisany w nim obowiązek corocznego wydawania prokuratorowi generalnemu przez rząd wytycznych co do polityki karnej. Czy ten zapis może jeszcze podlegać dyskusji?

C.G.: W systemie organów państwa - nawet w klasycznym modelu trójpodziału władzy - buduje się mechanizmy wzajemnego oddziaływania. Dlatego warto zastanowić się na utrzymaniem tej propozycji.

PAP: W ostatnim czasie o Ministerstwie Sprawiedliwości głośno było nie tylko z powodu jego klasycznej działalności, ale także z uwagi na angażowanie się w projekty z pierwiastkiem światopoglądowym, nawet w dziedzinach, którymi wcześniej ten resort się nie zajmował: przepisy o in vitro, konwencja bioetyczna, przepisy o związkach partnerskich, o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie... Czy utrzyma Pan aktywność resortu w tych obszarach?

C.G.: W takim zakresie, w jakim pani premier będzie widziała potrzebę zajęcia przez nas stanowiska, resort będzie je wypracowywał. Ale my będziemy bardzo serio traktowali dyrektywę płynącą z konstytucji o obowiązku zachowania bezstronności w kwestiach światopoglądowych. Mamy służyć społeczeństwu i państwu kierując się tym wskazaniem.

PAP: A co ze stanowiskami resortu, które już zostały wyrażone we wcześniejszych debatach o projektach aktów prawnych? Np. w sprawie in vitro, albo w sprawie możliwości dodania do roty ślubowania adwokackiego słów "tak mi dopomóż Bóg", co resort sprawiedliwości dopisał na wniosek Stowarzyszenia Ars Legis im. świętego Ivo Helory? Projekt tej ostatniej nowelizacji miał stanąć na posiedzeniu rządu 9 września, ale został zdjęty z porządku obrad. Co teraz?

C.G. Nasze stanowisko może ulec zmianie, jeśli projekt do nas wróci i zostaniemy poproszeni o wypracowanie nowego.

PAP: Pierwszy dzień Pana urzędowania upłynął pod znakiem protestu pracowników sądu i prokuratury pod gmachem resortu. Ma Pan dla nich dobre wiadomości? Ta grupa zawodowa czuje się pomijana przy podwyżkach. Udało się znaleźć w ministerstwie jakieś środki mogące temu zaradzić?

C.G.: Przyszedłem do resortu, gdy przyszłoroczny budżet został już praktycznie ukształtowany. Rząd Ewy Kopacz formalnie przyjął projekt ustawy budżetowej i skierował go do Sejmu - jesteśmy już po pierwszym czytaniu. W tym budżecie przewidziano środki na wyrównanie dysproporcji w wynagrodzeniach pracowników sądów. Ja doceniam znaczenie tej grupy, bo mam też własne doświadczenia w tym obszarze. Gdy kilkanaście lat temu byłem adwokatem, miałem częsty kontakt z pracownikami sekretariatów sądowych i wiem jaka to ciężka i odpowiedzialna praca. Pamiętam jeszcze szycie akt igłą i dratwą. Tego dziś się już nie robi. Działamy nowocześniej, korzystamy coraz szerzej z elektronicznych narzędzi, ale to nie zmniejsza znaczenia tej pracy.

PAP: A czy ta elektronika nie zmniejszy stanu zatrudnienia? Takie obawy też się pojawiają.

C.G.: Na razie nie mamy takich planów. Życie pokaże, jak będzie ewoluować praca w sądach.

Rozmawiali: Marcin Jabłoński i Wojciech Tumidalski (PAP)

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy