24.04.2024

SN: sprawa kilkumilionowego odszkodowania za areszt wraca do I instancji

opublikowano: 2015-03-19 przez:

Do ponownego rozpoznania w I instancji wróci sprawa kilkumilionowego odszkodowania za "oczywiste niesłuszne aresztowanie" przedsiębiorcy w umorzonym później śledztwie. Sąd Najwyższy w środę uchylił wyrok przyznający 2,3 mln zł; przedsiębiorca chce 18 mln zł.

Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed ponad 10 lat. Mężczyzna - wspólnik i główny dyrektor spółki wielobranżowej prowadzącej działalność m.in. w Bydgoszczy i zajmującej się handlem złotem, złomem oraz przetwarzaniem drewna - został aresztowany we wrześniu 2001 r. Zarzucono mu m.in. oszustwa podatkowe i skarbowe oraz pranie brudnych pieniędzy. Podejrzany przebywał w areszcie do kwietnia 2002 r. Ostatecznie jednak śledztwo - w czerwcu 2003 r. - zakończyło się umorzeniem.

W 2004 r. rozpoczęła się sądowa batalia dotycząca zadośćuczynienia i odszkodowania. Przedsiębiorca wskazuje, że na skutek śledztwa i aresztu "kontrahenci uciekli", a zatrudniająca 500 osób firma upadła. Sądy przyznały mężczyźnie 75 tys. zł zadośćuczynienia, znacznie trudniejsze okazało się wyliczenie odszkodowania w związku z upadkiem firmy i utraconymi korzyściami.

Łącznie w sprawie zapadły dotychczas trzy wyroki. Pierwszy oddalał roszczenie odszkodowawcze i został uchylony przez sąd apelacyjny, drugi przyznawał ponad 4,5 mln zł i także nie utrzymał się w drugiej instancji. W marcu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy przyznał w sprawie ponad 2,3 mln zł odszkodowania i wyrok ten utrzymał Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Kasacje do Sądu Najwyższego złożyła zarówno prokuratura, jak i pełnomocnicy przedsiębiorcy.

Jeden z pełnomocników przedsiębiorcy, mec. Kazimierz Zgryzek, wskazywał że sądy oparły się w sprawie na niepełnej opinii biegłych. "Opinia nie uwzględniała kosztów ryzyka działalności gospodarczej. Mimo to sąd nie zwrócił się o opinię uzupełniającą" - wskazywał. Według pełnomocników kwota 2,3 mln zł została ustalona w sposób dowolny, a sądy popełniły przy jej określaniu merytoryczne błędy.

SN uchylając wyrok przyznał, że sprawa jest złożona i trudna. Sądy, rozpatrując ją, muszą odwoływać się m.in. do przepisów prawa cywilnego.

Wprawdzie - jak przypomniał SN - przepis mówi, że "jeżeli w sprawie o naprawienie szkody (...) sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy". Jednak, jak zaznaczył w uzasadnieniu sędzia Jacek Błaszczyk, sąd w wyroku musi "udokumentować, że ścisłe określenie odszkodowania nie jest możliwe".

"Sąd karny musi mieć podstawy, aby wyprowadzić wniosek o braku możliwości ścisłego ustalenia odszkodowania" - wskazał sędzia. W ocenie SN w tym przypadku takich podstaw nie było, ponieważ nie skorzystano ze wszystkich "wiadomości specjalnych" potrzebnych do rozstrzygnięcia.

Sprawa wróci teraz do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, który będzie musiał zająć się ponownie oszacowaniem odszkodowania oraz rozstrzygnąć kwestię wyliczania w tej sprawie należnych odsetek.

Prokuratura w ostatnich latach zwraca uwagę na spadającą liczbę prokuratorskich wniosków do sądów o zastosowanie tymczasowych aresztów wobec podejrzanych. Z ostatniego sprawozdania prokuratora generalnego wynikało, że prokuratorzy w 2013 r. skierowali do sądów łącznie 19 tys. 410 wniosków o zastosowanie aresztu i było to o 2 tys. 920 mniej niż w 2012 r. Sądy w zeszłym roku zastosowały areszty wobec 17 tys. 490 podejrzanych. Skuteczność prokuratorskich wniosków wyniosła więc 90 proc. (PAP)

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy